piątek, 20 marca 2015

Od Louis'a

Skacząc radośnie pośród drzew gwizdałem sobie ulubioną piosenkę Don't Worry be Happy.Zawsze poprawiała mi humor. Stawiałem łapę po łapie w rytm muzyki śmiejąc w głos. Kiedy doszedłem do drugiej zwrotki nagle przerwałem z powodu szmeru za mną. Odwróciłem się błyskawicznie w stronie dźwięku.Za mną stał zwykły szczeniak tyle,że bardziej...mroczny.Uśmiechnąłem się przyjaźnie.Jak na razie poznałem samych dorosłych,więc taki rówieśnik był przyjemną odmianą.
-Co to..za melodia?-Spytał nie odwzajemniając uśmiechu.
-Moja ulubiona!-Roześmiałem się.-Usłyszałem ją kiedyś w..
-Spytałem o tytuł.-Przerwał mi basior.
-Don't worry be happy.-Odpowiedziałem a z mojego pyska nie zniknął uśmiech.

<Pieprz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz